Czy stres powoduje zmarszczki? Tak na naszą cerę wpływa życie w mieście

2023-09-28 17:38

Stres to codzienność życia w mieście. Do tego dochodzi smog, suche powietrze, a w upalne dni bezlitosne słońce. Niestety, ale nasza skóra tego nie lubi. Dobrze wiedzą o tym naukowcy, którzy opracowują nowe formuły kosmetyków mogących ograniczyć skutki miejskiego stresu.

Młoda kobieta w mieście
Autor: GettyImages Czy stres powoduje zmarszczki? Tak na naszą cerę wpływa życie w mieście

Spis treści

  1. Stres odpowiada za zły stan skóry
  2. Słońce szkodzi i postarza
  3. Węgiel aktywny pozbawia skórę zanieczyszczeń
  4. Nawilżanie to podstawa
  5. Antyutleniacze to detoks dla skóry

Smog, kurz, klimatyzacja, ciągły pośpiech i nerwy – skóra mieszczucha poddawana jest działaniu wielu niekorzystnych czynników, które zaburzają jej funkcjonowanie, przedwcześnie przysparzając zmarszczek. To prawda, że tempo starzenia się skóry determinują geny, ale często – choć nie zawsze świadomie – znacznie przyspieszamy ten proces. Za największe zagrożenie uważa się promieniowanie ultrafioletowe.

Słońce oskarżane jest o to, że powoduje wysuszenie i pogrubienie naskórka, wywołuje też stres oksydacyjny – wyzwala wolne rodniki, które niszczą włókna kolagenu i elastyny i mogą niekorzystnie zmieniać DNA skóry. A jednak nawet latem, przebywając w mieście, nie zawsze stosujemy kosmetyki z filtrami ochronnymi – tak, jakby słońce było tu mniej niebezpieczne niż na plaży, choć przecież promienie odbite od murów bombardują skórę ze zwiększoną siłą.

Czego potrzebuje nasza skóra, aby była jędrna? I co ma z tym wspólnego kolagen?

Nie bez znaczenia dla urody jest też tempo miejskiego życia, które często powoduje, że brak nam czasu na przygotowanie zdrowego posiłku, na odpowiednio długi sen czy na relaks niezbędny, by odreagować codzienny stres. Dodatkowo zaś stan skóry mieszczuchów pogarsza coraz większe zanieczyszczenie środowiska pyłami przemysłowymi i spalinami, które generują wolne rodniki, uszkadzają naturalną barierę ochronną skóry, hamują dopływ tlenu, powodują wzrost pigmentacji i powstawanie przebarwień, zmarszczek, obniżają poziom witamin w skórze, nasilają kruchość naczyń krwionośnych.

Mieszkając w mieście, należy zatem starannie dbać o skórę i sięgać po kosmetyki, które neutralizują zagrożenia płynące ze środowiska.

Stres odpowiada za zły stan skóry

Kortyzol, który w stresowych sytuacjach jest wydzielany w zwiększonych ilościach, nie jest obojętny dla skóry. Badania dowodzą, że utrzymujący się wysoki poziom tego hormonu skutkuje czasem zaostrzeniem łuszczycy czy egzemy. Jednak gdy mowa jest o przyspieszonym starzeniu się skóry, wtedy chodzi przede wszystkim o tzw. stres oksydacyjny. Jego sprawcą są wolne rodniki, powstające m.in. pod wpływem promieni UV, zanieczyszczonego powietrza, dymu tytoniowego, ale tez stresu spowodowanego nerwowym trybem życia.

Wolne rodniki uszkadzają błony komórkowe, niszczą kolagen i elastynę, przysparzają nowych zmarszczek. Tę niszczycielska działalność potrafią powstrzymać kosmetyki z antyoksydantami. Najlepiej z wolnymi rodnikami radzi sobie witamina C – zwłaszcza w duecie z witaminą E, flawonoidami, koenzymem Q10, beta-karotenem. Pozytywne działanie antyoksydacyjne, rozświetlające i o dobroczynnym wpływie na barierę ochronną skóry przed wpływem zanieczyszczeń środowiskowych ma witamina PP. Znajdziesz je w wielu kosmetykach – przeznaczonych do oczyszczania skóry, kremach, maseczkach.

Słońce szkodzi i postarza

W mieście słońce bywa groźniejsze niż na plaży – odbite od murów i szyb razi ze zwiększoną siłą. I wbrew pozorom trudno się przed nim schować, bo jego promieni UVA nie zatrzymują chmury, okna ani ubranie. Docierają one nawet do tkanki podskórnej (promienie UVB operują w płytszych warstwach skóry, są odpowiedzialne za jej poparzenia), a także w szybkim tempie niszczą włókna kolagenu i elastyny.

Jedyną ochronę mogą zapewnić kosmetyki z filtrami przeciwsłonecznymi. Jednak latem niechętnie rezygnujemy choćby z lekkiej opalenizny, bo twarz muśnięta słońcem wygląda na młodszą i wypoczętą. Jak wiec pogodzić bezpieczeństwo z pragnieniem ładnego wyglądu? Dawno opracowano kremy koloryzujące, które jednocześnie zawierają filtry przeciwsłoneczne. Oferta jest coraz bogatsza – można dobrać zarówno odcień, jak i wysokość filtrów.

– Kiedy nie jesteśmy narażeni na stałe działanie promieni słonecznych poruszamy się między pracą, domem lub szkołą ta średnia ochrona przeciwsłoneczna będzie wystarczająca. Mniejsze wartości SPF będą również posiadały inną konsystencję, nie będą tak tłuste, jak w przypadku wyższych oznaczeń. Takie kremy często mają też dobre właściwości pielęgnacyjne, nie powodują zbielenia skóry – mówi dr Ewa Rybicka z Kliniki Estetica Nova. – Oprócz tego w mieście warto zwrócić uwagę np. na podkłady ochronne w kompakcie, na bazie naturalnych, mineralnych filtrów. Takie produkty nie będą obciążać skóry, a do tego będą dobrze kryć, dając delikatne pudrowe wykończenie makijażu – dodaje.

Węgiel aktywny pozbawia skórę zanieczyszczeń

Aktywny węgiel stał się niekwestionowanym kosmetycznym hitem. Okazuje się bowiem, że działa jak gąbka: przyciąga dodatnio naładowane toksyny i łączy się z nimi, ułatwiając w ten sposób oczyszczanie skóry. A to nie wszystko. Aktywny węgiel hamuje także przyleganie do skóry cząsteczek zanieczyszczeń unoszących się w powietrzu, zwęża pory, stymuluje proces odnowy komórkowej, ma również właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne, a nawet rozjaśniające. W dodatku może być bez obaw stosowany przez alergików, ale szczególnie jest polecany do cery trądzikowej i cery tłustej.

Te wyjątkowe właściwości oczyszczające węgla znalazły zastosowanie w żelach myjących, mydłach, pilingach, czyli kosmetykach przeznaczonych do spłukiwania woda. Najważniejsza zasada pielęgnacji skóry narażonej na miejskie zanieczyszczenia jest bowiem jej perfekcyjne oczyszczenie. Ale żeby skóra mogła wykorzystać także inne zalety węgla, musi on pozostać na niej przynajmniej kilka minut, a ten warunek spełniają np. maseczki na jego bazie.

To ci się przyda

Nawilżanie to podstawa

Upał i klimatyzacja, bez której coraz trudniej obyć się latem, mogą mieć dla skóry katastrofalne skutki. Wysoka temperatura rozszerza naczynka krwionośne, nasila pracę gruczołów potowych i uszkadza ochronną warstwę hydrolipidową, a wysuszone powietrze powoduje szybszą ucieczkę wilgoci ze skóry. Tym samym zaś przyspiesza jej starzenie się, bo przesuszona skóra traci jędrność i elastyczność, naskórek rogowacieje i często się łuszczy, pojawiają się zmarszczki.

Latem niezastąpione stają się wszelkie kosmetyki nawilżające – do demakijażu, pielęgnacji, szybkiego odświeżenia. Działają na kilka sposobów: dostarczają substancje silnie nawilżające, przyciągają wodę do warstwy rogowej z głębszych warstw naskórka i tworzą na skórze delikatną warstwę ochronną utrudniającą ucieczkę wody. Jeśli skóra jest mocno wysuszona, najlepiej najpierw użyć serum, a po kilku minutach zastosować krem. W ciągu dnia doskonale sprawdzi się nawilżająca mgiełka do twarzy – zredukuje uczucie ściągnięcia i jeszcze nada skórze piękny zapach pochodzący z naturalnych olejków eterycznych.

Antyutleniacze to detoks dla skóry

Niezbędnym składnikiem „miejskich” kosmetyków są antyutleniacze. Wiele substancji spełnia to zadanie – m.in. polifenole, flawonoidy, koenzym Q10, cynk, selen – ale do najsilniejszych należą witaminy C i E.

  • Witamina C, nazywana wymiataczem wolnych rodników, jest dla producentów kosmetyków trudnym sojusznikiem. W swojej czystej postaci (kwas askorbinowy) jest bardzo niestabilna, wrażliwa na światło i temperaturę (utlenia się i traci swoje właściwości). Dlatego często zastępowana jest przez pochodne, głównie estry kwasu askorbinowego, które są bardziej stabilne, odporniejsze na światło i tlen. Kupując kosmetyk z witaminą C, dobrze jest więc zwrócić uwagę, jaką formę tej witaminy zawiera.
  • Witamina E natomiast potrafi przerwać reakcję wolnorodnikową i zatrzymać proces destrukcji komórek. Ale te właściwości mają tylko te kosmetyki, w których stężenie witaminy E wynosi od 1,5 do 3% – przy niskich stężeniach może ona pełnić jedynie rolę ochronną w stosunku do innych składników kosmetyku. Warto więc wyrobić w sobie nawyk czytania etykiet.

Po kosmetyki z antyoksydantami należy sięgać rano, by w ciągu dnia zabezpieczały skórę przed czynnikami wyzwalającymi wolne rodniki i w miarę możliwości na bieżąco je neutralizowały. Im więcej takich „ochroniarzy”, tym lepiej – serum i nawilżający krem z antyutleniaczami (koniecznie zawierający tez filtry przeciwsłoneczne). Natomiast wieczorem, po oczyszczeniu skóry, przyda się jej porcja kosmetyków bogatych w składniki regenerujące i stymulujące ja do odnowy – retinol, peptydy, alantoinę, kwasy omega.