Podpaski i tampony - czy są bezpieczne dla zdrowia? Skład, wpływ na zdrowie i środowisko
Przeciętna kobieta w ciągu swojego życia miesiączkuje około 450 razy i w tym czasie zużywa nawet około 20 tysięcy sztuk produktów służących do ochrony w trakcie menstruacji. Choćby z tego powodu warto wiedzieć, z czego są zrobione tampony i podpaski, czy są bezpieczne dla zdrowia, a także – czy istnieją ich lepsze, bardziej ekologiczne, zamienniki?
Spis treści
- Z czego produkowane są jednorazowe podpaski i tampony?
- Czy jednorazowe podpaski i tampony są bezpieczne dla zdrowia?
- Jaki jest wpływ podpasek i tamponów na środowisko?
- Jakie są zamienniki tradycyjnych podpasek i tamponów?
Z menstruacją kobiety musiały radzić sobie od zawsze. Część nie zabezpieczała się wcale, inne – zwłaszcza z bardziej zamożniejszych domów – bardzo o to dbały, dlatego też prowizoryczne podpaski i tampony znane są od wieków. W starożytnym Egipcie kobiety w trakcie menstruacji wsuwały do pochwy zwinięte w rulon pasy płótna opatrunkowego lub odpowiednio spreparowane liście papirusu. W starożytnej Grecji i Rzymie rolę ochronną spełniały pozyskiwane z morskiego dna gąbki, które służyły do wielokrotnego użytku.
W różnych czasach i na różnych kontynentach do tego celu wykorzystywano też liście, tkaniny, czy zwinięte w kłębek włókna pozyskane z roślin, w tym z agawy, juki, juty, lnu i bawełny. Zamożne kobiety miały do dyspozycji złożone na trzy części pasy materiału, przytwierdzone do specjalnego pasa, który zakładało się na biodra. Jego stosowanie nie było ani łatwe, ani wygodne, ze skutecznością też różnie bywało.
Dlatego pierwsze jednorazowe podpaski, które wynaleziono pod koniec XIX wieku, kobiety na całym świecie powitały z prawdziwym entuzjazmem. Podobnie jak pierwsze tampony, które pojawiły się dwadzieścia lat później. Te, które znamy obecnie, są dyskretne, łatwe i przyjemne w użyciu, dostępne w wielu różnych rozmiarach i wersjach – na dzień, na noc, na obfitą miesiączkę, do stringów. Niektóre ładnie pachną i nie tylko wchłaniają krew, ale też neutralizują bakterie, zapobiegając nieprzyjemnemu zapachowi. To dla kobiet olbrzymie ułatwienie – jednak od pewnego czasu coraz częściej mówi się o tym, że ze względu na skład i sposób produkcji mogą mieć niekorzystny wpływ na zdrowie.
Z czego produkowane są jednorazowe podpaski i tampony?
Na większości opakowań podpasek i tamponów próżno szukać informacji, z czego są wykonane. A jeśli już są – to skąpe. Takie dane łatwo jednak znaleźć w internecie. Jednym z podstawowych tworzyw, z jakich wykonane są te produkty, jest bawełna pozyskiwana w sposób konwencjonalny (niektóre produkowane są również z bawełny GMO). Zgodnie z informacjami, jakimi dysponują organizacje ekologiczne, w trakcie uprawy takiej bawełny używane są olbrzymie ilości pestycydów i herbicydów (na kilogram bawełny przypada nawet 1/3 kg nawozów i środków ochrony roślin).
Szczególnie groźny zdaniem ekologów jest herbicyd o nazwie Roundup, reklamowany jako najlepszy środek chwastobójczy na świecie. Zawiera on glifostat – składnik, który Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem zakwalifikowała jako substancję potencjalnie rakotwórczą (czemu przeczą opinie innych agencji rządowych). Kolejnym składnikiem podpasek i tamponów jest syntetyczny jedwab, pozyskiwany z celulozy (a więc z drzew) oraz miazga papierowa.
Jak alarmują ekolodzy, w związku ze sposobem produkcji znajdują się w nim dioksyny – silnie toksyczne i rakotwórcze substancje chemiczne. Gotowe podpaski i tampony są bielone chlorem. Do ich produkcji używa się również m.in. włókien łączących, surfaktantów, żywic, polipropylenu i polietylenu, substancji powierzchniowo czynnych, sztucznych materiałów chroniących bieliznę, klejów i związków zapachowych.
Polecany artykuł:
Czy jednorazowe podpaski i tampony są bezpieczne dla zdrowia?
Od pewnego czasu skład podpasek i tamponów jest szeroko komentowany na forach internetowych. Wśród opinii, jakie pojawiają się na ten temat, nie brakuje takich, że wiele kobiet z powodu stosowanych w procesie produkcji podpasek i tamponów substancji chemicznych cierpi na alergie, podrażnienia stref intymnych, a także częste zapalenia śluzówek i infekcje grzybicze pochwy.
Można też przeczytać, że stosowana w podpaskach folia z polietylenu lub polipropylenu (jako siateczka na wierzchu i wkładka na dnie, zapobiegająca przeciekaniu) przyczynia się do powstawania odparzeń, gdyż nie dopuszcza do skóry powietrza. Pojawiają się również opinie ginekologów, którzy ostrzegają, że w wyniku kontaktu tych substancji z błoną śluzową może tworzyć się niekorzystna flora bakteryjna, będąca źródłem nieprzyjemnego zapachu oraz podrażnień i alergii.
Stosowanie tamponów natomiast może – i jest to fakt dobrze udokumentowany naukowo – doprowadzić do zespołu wstrząsu toksycznego. Choć nie jest to częsta przypadłość (na 100 tys. użytkowniczek tamponów zapada nań 3-4 kobiety), może doprowadzić nawet do śmierci. Zespół wstrząsu toksycznego to zatrucie organizmu spowodowane przez toksyny, które produkują bakterie, głównie gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus) i paciorkowce Streptococcus pyogenes.
Krew w tamponie wykorzystują one jako pożywkę i namnażają się, wydalając przy okazji toksyny, które – wykorzystując słabszą w trakcie miesiączki odporność – zatruwają organizm. Objawy zatrucia to m.in., wysoka gorączka, spadek ciśnienia krwi, ból gardła i głowy, biegunka, wymioty, bóle mięśni, utrata przytomności, a także wysypka. By doszło do zespołu wstrząsu toksycznego, muszą być spełnione pewne warunki: bakterie muszą zasiedlać drogi rodne lub trafić do nich np. za pośrednictwem zanieczyszczonego tamponu, poziom przeciwciał przeciwko toksynom musi być niski, wreszcie – tampon zmieniany jest zbyt rzadko. By mu zapobiec, trzeba więc często zmieniać tampon i dbać o higienę podczas miesiączki.
Jaki jest wpływ podpasek i tamponów na środowisko?
W Polsce miesiączkuje blisko 10 milionów kobiet. W ciągu jednego miesiąca produkują one niemal 150 milionów zużytych podpasek i tamponów. Tymi, które wykorzystywane są w ciągu roku, można byłoby aż dziewięciokrotnie opasać równik.
Ekolodzy alarmują, że taka ilość to poważne obciążenie dla środowiska. Ich papierowe części rozkładają się w ciągu kilkudziesięciu lat, foliowe i plastikowe zaś potrzebują na to nawet trzystu lat. W procesie rozkładu uwalniają się wszystkie substancje użyte do ich produkcji, w tym również pestycydy i chlor.
Pół biedy, jeśli trafią na dobrze zabezpieczone wysypisko. Często zdarza się jednak, że wyrzucane są wprost do kanalizacji. Niestety, w wielu krajach odpady tego typu trafiają nie do oczyszczalni ścieków, ale wprost do morza. Ponieważ po dłuższym pobycie w wodzie ulegają rozpadowi na mniejsze kawałki, połykają je zwierzęta morskie – ryby, walenie, żółwie, a nawet ptaki. Według szacunków BBC Wildlife Magazine co roku z powodu zatrucia folią i drobnymi plastikowymi elementami (pochodzącymi m.in. z podpasek i tamponów) ginie dwa miliony ptaków i sto tysięcy ssaków morskich. Po pewnym czasie kontaktu ze słoną wodą drobne kawałki plastiku tworzą też lepką zawiesinę, która zatruwa morskie głębiny, zubożając tamtejszą faunę i florę.
Jakie są zamienniki tradycyjnych podpasek i tamponów?
Od pewnego czasu alternatywą dla tradycyjnych podpasek i tamponów są produkty ekologiczne. W sklepach znajdziemy przede wszystkim podpaski i tampony jednorazowe, które od tradycyjnych różnią się tym, że wyprodukowano je z organicznej i nie bielonej chlorem bawełny i produkowane są bez użycia środków chemicznych, są też biodegradowalne.
W sprzedaży dostępne są również naturalne gąbki wielorazowego użytku, które działaniem przypominają tampony.
Są jednak przynajmniej dwukrotnie droższe (opakowanie podpasek liczące 12 sztuk kosztuje 12-15 zł, opakowanie tamponów liczące 20 sztuk – ok 16 zł). Można kupić także podpaski wielorazowe, szyte z ekologicznej certyfikowanej bawełny organicznej, które po użyciu wystarczy wyprać i wysuszyć (cena za sztukę waha się od 14 do 26 zł w zależności od wielkości i firmy). Dostępne są również kubeczki menstruacyjne, wykonane z medycznego silikonu, które, umieszczone w pochwie, zbierają krew menstruacyjną. Ich koszt waha się od ok. 100 do 150 zł.