W PRLu uchodził za kultowy kosmetyk. Dermatolog wyjaśnia, czy warto używać go do mycia twarzy
Większość z nas kojarzy z dzieciństwa tzw. szare mydło. Ta bezzapachowa kostka stanowiła nieodzowny element babcinej łazienki, który używało się nie tylko jako środka do mycia, ale także do prania i sprzątania. Obecnie ten jakże prosty i uniwersalny kosmetyk nie cieszy się taką popularnością jak kilka dekad temu. Czy można używać go do mycia twarzy? Dermatolog wyjaśnia.
Spis treści
- Szare mydło - czy warto nim myć twarz?
- Szare mydło w pielęgnacji skóry twarzy odchodzi do lamusa?
- Dermatolog zdradza swoją wieczorną rutyną pielęgnacyjną
Szare mydło, czyli kultowy produkt z PRL-u, był stosowany przez nasze babcie i mamy nie tylko jako naturalny kosmetyk do mycia ciała i włosów, ale także jako preparat na choroby skórne (np. trądzik, egzemę) czy niezastąpiony specyfik do utrzymania czystości w domu. Nie da się ukryć, że jego zastosowanie było wszechstronne.
Szare mydło - czy warto nim myć twarz?
Prawdziwe szare mydło, znane też jako mydło potasowe, jest mieszaniną soli potasowych wyższych kwasów karboksylowych, gliceryny, kwasu cytrynowego i chlorku sodu. Pozbawione jest sztucznych barwników i substancji zapachowych, a więc jest w pełni neutralne i kryjące w sobie moc właściwości antybakteryjnych oraz przeciwzapalnych, co w teorii może być pomocne w niektórych problemach ze skórą.
Czy obecnie szare mydło może być niezastąpionym kosmetykiem do mycia twarzy? To pytanie zadajemy dermatolog Monice Wasilewskiej, która rozwiewa wszelkie wątpliwości.
- To nie jest najlepszy wybór dla naszej skóry. Z punktu widzenia dermatologa nie zalecam do pielęgnacji twarzy szarego mydła, które jest dziś dostępne w drogeriach. Produkt ten ma zasadowe pH, czyli powyżej 8, a naturalne pH skóry wynosi od 5 do 6, więc jest lekko kwaśne. Myjąc często twarz mydłem, możemy zniszczyć jej naturalną ochronę w postaci płaszcza hydrolipidowego, a w dalszej konsekwencji spowodować pojawienie się problemów dermatologicznych - wyjaśnia ekspertka.
Co prawda, szare mydło świetnie poradzi sobie z tym, by oczyścić skórę z sebum, ale w efekcie zaburzy jej strukturę cementu międzykomórkowego. To z kolei przyczyni się do utraty wody z naskórka i jego odwodnienia oraz kompensacyjnego wzmożenia produkcji łoju skórnego, co jest błędnym kołem w przypadku dermatoz z łojotokiem np. przy trądziku.
- W wyjątkowych sytuacjach możemy skorzystać z szarego mydła do mycia skóry. Świetnie się sprawdza do mycia ran pozabiegowych oraz owrzodzeń - dodaje
Szare mydło w pielęgnacji skóry twarzy odchodzi do lamusa?
Ekspertka podkreśla, że mydło szare używane przez nasze babcie miało o wiele lepszy skład niż te, które są dziś dostępne na półkach sklepowych. - Dzisiaj w składzie tzw. szarych bądź naturalnych mydeł znajduje się dużo dodatków, takich jak: konserwanty, kompozycje zapachowe i substancje stabilizujące pH czy konsystencję. Te wszystkie ulepszacze powodują, że nie jest ono takim czystym, neutralnym mydłem jak za dawnych czasów i przez to może drażnić i alergizować - podkreśla.
W dzisiejszych czasach mamy ogromny wybór kosmetyków i to często też bywa problematyczne. Według dermatologa najlepszymi produktami do codziennego mycia są tzw. syndety o pH fizjologicznym skóry, czyli między 5 a 6.
Wszechobecne pianki, żele, mleczka i pachnące mydła do mycia, które można kupić w drogeriach, mają dużo gorsze składy z dużą ilością alergenów. Im więcej znajduje się w nich dodatków, tym wykazują większe działanie drażniące dla skóry i tym samym mogą powodować dermatozy bądź nasilać już istniejące problemy ze skórę.
- Jeśli koniecznie chcemy używać tzw. naturalnego mydła, wybierajmy te, które są naprawdę proste w składzie bądź mają właściwości lecznicze. W przypadku osób z problematyczną skórą można stosować mydła: kastylijskie, Aleppo (prosty skład) lub dziegciowe, siarkowe, ze srebrem (lecznicze). Są często lekko przetłuszczone, nie wysuszają i nie drażnią tak skóry, jak klasyczne drogeryjne szare mydło. Kiedyś ten kultowy kosmetyk składem był zbliżony do mydła kastylijskiego (czyli produkowanego tylko z tłuszczu i ługu), a obecnie pozostawia on wiele do życzenia - stwierdza dermatolog Monika Wasilewska.
Wśród drogeryjnych szarych mydeł też jest zróżnicowanie, jeśli chodzi o skład. - Dlatego, jeśli koniecznie upieramy się na szare mydło, warto przed zakupem tego specyfiku sprawdzić jego INCI. Szare mydło nie jest równe sobie i trzeba weryfikować jego etykiety. Niektóre z tych produktów reklamowane są jako czyste, szare mydło, a w rzeczywistości to zlepek konserwantów, stabilizatorów czy substancji zapachowych, który może wywołać podrażnienia - wskazuje.
Dermatolog zdradza swoją wieczorną rutyną pielęgnacyjną
Ekspertka dzieli się swoim nawykiem pielęgnacyjnym i przyznaje, że jest fanką mydła dziegciowego - nieocenionego sprzymierzeńca w zmaganiach z chorobami skórnymi, takimi jak: egzema, łuszczyca czy łupież.
- Bardzo sobie cenię mydło z dziegciem, dlatego, że dodatek tej cudownej, leczniczej substancji kompensuje negatywny wpływ lekko zasadowego pH produktu. Mimo iż mam dostęp do wielu dermokosmetyków to preferuje używanie tego produktu kilka razy w tygodniu zamiennie z kostką myjącą o lekko kwaśnym pH. Dziegieć jest substancją, która dobroczynnie wpływa na barierę skórną, działa przeciwzapalnie i delikatnie złuszczająco - jest idealne dla osób z niedoskonałościami. Moja wieczorna rutyna pielęgnacyjna wygląda tak, że najpierw zmywam makijaż płynem micelarnym, a na samym końcu sięgam po mydełko dziegciowe lub syndet w kostce - zdradza lekarka.
- Jako specjalista od skóry podkreślę, że to nie jest pielęgnacja dla każdego! Podstawą jest dobranie jej indywidualnie dla potrzeb danej skóry, a te każda skóra ma inne. Jednakże wszystkim zalecam minimalizm w ilości kosmetyków - dodaje.
Podsumowując, świadoma pielęgnacja twarzy polega na mądrym dobraniu kosmetyków, aby wspierały fizjologiczną funkcję ochronną naszej skóry, wspomogły terapie dermatologiczne i nam nie szkodziły. Zawsze przed zakupem powinniśmy sprawdzić skład produktu, unikając substancji zbędnych czy alergizujących, takich jak: zapachy, barwniki czy niektóre konserwanty.