Kiedyś hit, dziś pod znakiem zapytania. Czy kwas hialuronowy jest bezpieczny?
Kwas hialuronowy, niegdyś popularny i ceniony w kosmetologii, od pewnego czasu jest obiektem krytyki. Coraz częściej słyszy się o powikłaniach po zabiegach z jego wykorzystaniem, a niektórzy eksperci określają go jako niebezpieczny. Skąd ta nagła zmiana opinii o wypełniaczu, który przez lata zdobywał uznanie? Czy obawy są uzasadnione?
Właściwości kwasu hialuronowego
Kwas hialuronowy jest polisacharydem obecnym naturalnie w ludzkim organizmie, gdzie pełni funkcję wiązania wody, a jego szczególnie wysokie stężenie znajduje się w skórze, stawach i gałkach ocznych. Wytwarzany przez fibroblasty, odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu jędrności i elastyczności.
Jest obecny w medycynie estetycznej od końca lat 90. i szybko zdobył popularność, zwłaszcza do korekcji estetycznej. W początkowych latach stosowano go głównie do powiększania ust i wypełniania fałdów nosowo-wargowych, jednak z czasem jego zastosowanie znacznie się rozszerzyło.
Zabiegi wolumetryczne z użyciem kwasu hialuronowego obejmują aplikację preparatu w obszary, takie jak policzki, żuchwa, skronie czy łuki jarzmowe, co pozwala przywrócić naturalne proporcje twarzy i zredukować widoczne oznaki starzenia. Cechy kwasu, takie jak niska inwazyjność i możliwość rozpuszczenia, uczyniły go jednym z najczęściej wybieranych preparatów.
Powikłania po zabiegach z kwasem hialuronowym
Wzrastająca popularność kwasu hialuronowego wśród osób poszukujących szybkich efektów estetycznych spowodowała, że zaczęto go stosować na szeroką skalę. Przykładem może być modelowanie ust, które ze względu na mimikę są szczególnie narażone na przesunięcie kwasu.
Usta mają swoją określoną pojemność. Nie da się podać w nie więcej preparatu, niż pozwala na to ich objętość. Tak samo jak do 250-mililitrowej szklanki nie da się wlać 300 ml cieczy. Taki płyn rozleje się, czyli przemieści poza obręb swojej docelowej lokalizacji. Analogicznie: jeśli ktoś ma tkanki wypełnione kwasem do granic możliwości, to podawane w nie kolejne porcje kwasu będą musiały gdzieś znaleźć dla siebie miejsce, w następstwie czego powstaną mało estetyczne efekty, m.in. karykaturalne „kacze dzióbki”
- wyjaśnia dr Kamila Białek-Galas z krakowskiego Centrum Medycznego Sublimed
Rosnące zapotrzebowanie na zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego sprawiło, że preparaty te pojawiły się na czarnym rynku, co niesie za sobą ryzyko związane z brakiem kontroli jakości. Produkty nieprzebadane, które są tańsze i łatwiej dostępne dla osób niemających dostępu do oficjalnych źródeł, stanowią potencjalne zagrożenie zdrowotne.
Tego rodzaju preparaty mogą powodować reakcje alergiczne, infekcje oraz trwałe uszkodzenia tkanek. Specjaliści przestrzegają, że stosowanie kwasu hialuronowego nieznanego pochodzenia wiąże się z dużym ryzykiem reakcji immunologicznej i innych komplikacji, takich jak obrzęki, guzki czy owrzodzenia.
Mimo wysokiego profilu bezpieczeństwa, powikłania po zastosowaniu kwasu hialuronowego mogą się zdarzyć, szczególnie jeśli zabieg przeprowadza osoba bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia. Najpoważniejsze z nich to martwica tkanek, która może wystąpić w wyniku wstrzyknięcia kwasu bezpośrednio do naczyń krwionośnych.
Jeśli kwas, przypadkowo podany do naczynia krwionośnego, przemieści się tą drogą do tętnicy środkowej siatkówki, może to spowodować utratę wzroku. Dla uspokojenia trzeba jednak powiedzieć, że w Polsce miał miejsce zaledwie jeden taki przypadek. Było to kilka lat temu w Chrzanowie, a iniekcji dokonano w bardzo trudnym anatomicznie obszarze nosa. Wielu lekarzy, ze względu na obawę przed możliwymi powikłaniami, w ogóle nie wykonuje takich zabiegów w tym obszarze. Tymczasem we wspomnianym przypadku zabieg przeprowadziła nieuprawniona do tego kosmetolożka
- komentuje dr Kamila Białek-Galas.
Niestety niewiele osób ma świadomość, że jedynie personel medyczny dysponuje wiedzą anatomiczną i umiejętnościami niezbędnymi do wykonywania tego rodzaju zabiegów w sposób bezpieczny i prawidłowy.