Blanka Lipińska o powikłaniach po liftingu twarzy: „Trzeba było wydłubać taki stały wypełniacz”
Blanka Lipińska opowiedziała o bolesnych konsekwencjach liftingu twarzy. Zabieg ujawnił, że w jej mięśniach znajdował się stały wypełniacz, o którego istnieniu nie miała pojęcia. „Minęły trzy miesiące, a ja dalej mam obrzęki” – wyznała. Rehabilitacja trwa, a kolejna operacja wciąż nie jest wykluczona.

Blanka Lipińska, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego show-biznesu, po raz kolejny zdecydowała się na szczerość, która wywołała poruszenie. Tym razem opowiedziała o bolesnych powikłaniach po liftingu twarzy, który ujawnił nieautoryzowane ingerencje w jej wygląd sprzed lat. Jak się okazuje, w mięśniach miała podany stały wypełniacz, o którym nie wiedziała, a jego usunięcie wymagało chirurgicznej precyzji. Rekonwalescencja trwa już trzy miesiące, a Lipińska nie wyklucza, że będzie potrzebna kolejna operacja.
Powikłania po liftingu twarzy – Blanka Lipińska mówi, co ją spotkało
Blanka Lipińska nie ukrywa, że od lat korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Autorka „365 dni” przeszła m.in. powiększenie biustu, korektę powiek i podcięcie dziąseł. Teraz zdecydowała się na lifting twarzy, który – jak wyznała – okazał się dla niej wyjątkowo trudnym doświadczeniem. Już wcześniej mówiła o efektach ubocznych, ale dopiero teraz opisała skalę problemu.
„Minęły już trzy miesiące, a mnie dalej twarz ciągnie. Dalej mam obrzęki, dalej ona ewoluuje, trzeba ją masować. To jest zabieg dla cierpliwych. I potrwa to jeszcze kilka miesięcy” – napisała Blanka na Instagramie w odpowiedzi do fanów.
Stały wypełniacz w twarzy – nieświadoma ingerencja w ciało Blanki Lipińskiej
Podczas rozmowy z reporterką Pudelka na gali Plejady Blanka zdradziła, że problem nie wynikał z samego liftingu, ale z tego, co chirurdzy znaleźli w trakcie operacji. Okazało się, że w mięśniach twarzy Lipińskiej znajduje się stały wypełniacz – hydroksyapatyt, którego nigdy nie zaakceptowała i o którego istnieniu nie miała pojęcia.
„Wiesz co, nie bardzo mogę Wam powiedzieć o tym wszystko, dlatego że będziemy wyciągać z tego konsekwencje i od tego, co zrobią osoby, przez które to się wszystko wydarzyło, i tu nie mówię absolutnie o moim chirurgu plastycznym, dr Maciejewskim, bo on mnie ratował z tego, tylko o ludziach, którzy to zrobili wcześniej. (...) Trzeba było wydłubać taki stały wypełniacz, o którego istnieniu ja nie wiedziałam, bo ja nigdy nie zgadzałam się na stałe wypełniacze i bardzo wyraźnie mówiłam lekarzowi, że ja nie chcę żadnych stałych wypełniaczy, nigdy. Kwas hialuronowy jest spoko, bo można go rozpuścić zawsze, natomiast stałe wypełniacze nie, i on musiał go wydłubać z mięśni, bo to zostało źle podane, więc ja tu, w bokach twarzy, w mięśniach, miałam po prostu hydroksyapatyt i on próbował go całego usunąć, ale nie mógł, dlatego że to było za blisko nerwów” – opowiedziała.
Jak długo utrzymuje się obrzęk po liftingu twarzy?
Lipińska wyznała, że proces rekonwalescencji trwa już ponad trzy miesiące i wcale się nie zakończył. Opuchlizna, tkliwość i „ciągnięcie” twarzy nie ustąpiły, a twarz wciąż wymaga intensywnego masażu i fizjoterapii. Jak zaznaczyła, niektóre zmiany mogą wymagać dalszego leczenia chirurgicznego.
„Ja bardzo długo – dlatego dopiero teraz mogłam ściąć włosy – ja bardzo długo zasłaniałam twarz, bo ja miałam takie buły tutaj ogromne, które właśnie mój fizjoterapeuta starał się ich pozbyć za wszelką cenę. Wcale nie jest powiedziane, że to się nie skończy drugą operacją” – przyznała pisarka.
Fizjoterapia twarzy po liftingu – kiedy jest konieczna?
Rehabilitacja po liftingu nie ogranicza się do odpoczynku. Blanka przyznała, że korzysta ze wsparcia specjalistów, którzy manualnie rozbijają zrosty i opuchliznę. To żmudny i długotrwały proces. Jej przypadek pokazuje, jak niebezpieczne mogą być zabiegi, jeśli pacjent nie ma świadomości, co wcześniej zostało mu podane w twarz.
Hydroksyapatyt, którego obecność w mięśniach wykryto dopiero w trakcie operacji, należy do kategorii trwałych wypełniaczy. Nie można go rozpuścić jak kwasu hialuronowego. Dlatego jego usuwanie może być inwazyjne i nieskuteczne, zwłaszcza jeśli wypełniacz znalazł się blisko nerwów twarzowych.
Blanka Lipińska o kobiecości i wyglądzie. „Nie uważam, żeby atrybutem kobiecości były długie włosy”
Jednym z widocznych skutków rekonwalescencji była decyzja Lipińskiej o skróceniu włosów. Choć spotkała się z falą komentarzy, że krótka fryzura odbiera jej kobiecość, ona sama stanowczo się temu sprzeciwia.
„Bardzo różnie zareagowali. Jedni stwierdzili, że odbiera to kobiecość, co jedynie pozostało mi skomentować, że bardzo współczuję wszystkim kobietom, które opierają swoją kobiecość na fizyczności, bo jednak chyba chodzi bardziej o to, co mamy w środku i jak się czujemy. Zresztą historia pokazuje bardzo wiele kobiet, które są bardzo seksi, bardzo kobiece, ultrakobiece wręcz, a noszą zawsze krótkie włosy. (...) Nie uważam, żeby atrybutem kobiecości były długie włosy i piersi i, nie wiem, figura klepsydry. Bardziej chodzi o to, co masz w środku, w sobie. Jak się czujesz hot i jak się czujesz sexy, to to po prostu będzie widać” – stwierdziła.