20-latka nie mogła normalnie siedzieć przez pół roku. Wszystko przez błąd lekarza
Shilpa Sethi to znana w świecie internetowym modelka, która słynie z ogromnych rozmiarów pośladków. Jednak droga do uzyskania wymarzonego przez siebie wyglądu nie była taka prosta. Internetowa celebrytka postanowiła podzielić się swoją historią, by ostrzec innych przed wyborem specjalistów przed planowanym zabiegiem. "Lekarz, który przeprowadził moją pierwszą operację, zabił w zeszłym roku jedną dziewczynę" - ostrzega.
Shilpa Sethi to modelka pochodząca z New Dheli, która aktywnie udziela się w internecie. Jej konto na Instagramie obserwuje prawie 7,5 mln osób z całego świata. Celebrytka nie stroni od zabiegów medycyny estetycznej. W jej wyglądzie uwagę przyciągają ogromnych rozmiarów pośladki. Dziewczyna poddała się pierwszemu zabiegowi powiększania pośladków w wieku 20 lat. Obecnie ma 25 lat i postanowiła podzielić się ze światem swoimi traumatycznymi przeżyciami związanymi z przebytą operacją.
Po powiększaniu pośladków nie mogła siedzieć przez 6 miesięcy
Sethi zdecydowała się na powiększenie pośladków bardzo popularną wtedy metodą BBL, czyli Brazilian Butt Lift. Zabieg polegał na pobraniu tłuszczu z okolicy brzucha i przeszczepieniu go do pośladków.
„Zawsze podziwiałam krągłe ciało, a wtedy byłam bardzo płaska” - wyznała.
Choć wiele mówiło się o szkodliwości tego typu zabiegów, a członkowie American Society of Plastic Surgeons mówili głośno o tym, że BBL to jeden z najniebezpieczniejszych zabiegów w chirurgii plastycznej, modelka mimo wszystko zdecydowała się spróbować. Niestety, ta decyzja sporo ją kosztowała.
Okazało się, że lekarz, który przeprowadzał Sethi BBL, popełnił błąd podczas operacji. Choć na początku nic nie budziło podejrzeń, z czasem Shipia zdała sobie sprawę, że coś poszło nie tak. Po operacji nie mogła normalnie usiąść przez pół roku. Cały czas odczuwała uporczywy ból.
„To było bardzo bolesne” – powiedziała w rozmowie z Daily Mail. "Pierwsza operacja była nieudana i zaraz po zabiegu miałam komplikacje. Miałam duszności i poczułam ostry ból w nodze" - wspomina.
Modelka trafiła na lekarza-oszusta. Zorientowała się o tym, kiedy próbowała skontaktować się z kliniką po wystąpieniu komplikacji. Niestety, nikt nie odbierał telefonu ani nie odpowiadał na wiadomości.
Lekarz, którego znalazła, miał wiele pozytywnych opinii w internecie. Okazało się jednak, że pochodziły one z fikcyjnych kont, a negatywne komentarze były usuwane. "Wybrałam go na podstawie fałszywych recenzji, które później odkryłam" - wyznała.
Nie dość, że Sethi zapłaciła za operację 10 tys. dolarów, to jeszcze okazało się, że padła ofiarą oszustwa. Ponadto, z powodu nieprawidłowo przeprowadzonego zabiegu, musiała przez 6 miesięcy zmagać się z bólem.
"Przez miesiące nie mogłam usiedzieć na tyłku" - wspomina.
By naprawić błędy lekarza, modelka musiała przejść kolejne trzy operacje. Na szczęście tym razem trafiła na prawdziwych lekarzy medycyny estetycznej, którzy pozbyli się efektów źle wykonanego zabiegu. Kosztowało ją jednak 60 tys. dolarów.
"Jedynym powodem, dla którego teraz opowiadam swoją historię, jest to, że nie chcę, aby ktokolwiek inny przechodził przez to, przez co ja przeszłam" - ostrzega.
Na szczęście w przypadku Seithi wszystko skończyło się dobrze. Jednak inna pacjentka nie miała tyle szczęścia.
"Lekarz, który przeprowadził moją pierwszą operację, zabił w zeszłym roku jedną dziewczynę, która miała zaledwie 28 lat. Miała zator tłuszczowy. Ludzie muszą być ze sobą szczerzy w tej sprawie, ponieważ operacja jest poważna i może odebrać życie tobie lub innym ludziom" - wyznała modelka.
Polecany artykuł: