- Eksperci wskazują, że ciasny turban z ręcznika jest głównym powodem mechanicznego niszczenia włosów
- Długotrwałe suszenie naturalne może uszkodzić wewnętrzną strukturę włosa bardziej niż prawidłowo używana suszarka
- Badanie z ubiegłego roku ujawnia, dlaczego mokre włosy tracą nawet 30% swojej wytrzymałości, stając się podatne na łamanie
- Zmiana ręcznika na ten z mikrofibry jest kluczowa, by prawidłowo osuszać włosy i uniknąć ich łamania się po myciu
Wpływ wody na włosy. Kiedy są najbardziej narażone na zniszczenie?
To scenariusz, który zna niemal każdy. Po wyjściu spod prysznica instynktownie sięgamy po ręcznik i owijamy nim głowę, nie zdając sobie sprawy, że mokry włos jest niezwykle delikatny i podatny na uszkodzenia. Jego struktura przypomina wtedy bardziej mokrą gąbkę niż mocne włókno. Jak wyjaśnia publikacja naukowa na łamach PMC z ubiegłego roku, włos potrafi wchłonąć wodę stanowiącą nawet 30% jego własnej wagi, co prowadzi do pęcznienia i osłabienia jego wewnętrznej budowy. To pierwszy sygnał alarmowy dla kondycji naszej fryzury.
Choć pod wpływem wody włosy stają się o 50% bardziej elastyczne, jednocześnie tracą aż 30% swojej wytrzymałości mechanicznej. Dzieje się tak, ponieważ woda rozchyla ich zewnętrzną warstwę ochronną, czyli tak zwane łuski, i osłabia wewnętrzne wiązania wodorowe. To właśnie wtedy, gdy włosy są najbardziej bezbronne, popełniamy największy błąd, sięgając po szorstki ręcznik.
Ciasny turban z ręcznika. Najczęstszy błąd popełniany po myciu włosów
Zawijanie mokrych włosów w ciasny turban to podwójne zagrożenie, które niszczy je od środka i od zewnątrz. Po pierwsze, szorstka struktura tradycyjnego, bawełnianego ręcznika działa na rozchylone łuski włosa jak papier ścierny, prowadząc do ich trwałego uszkodzenia. Po drugie, ciężar mokrego ręcznika w połączeniu z siłą skrętu powoduje nienaturalne rozciąganie włosów, co, jak wskazują analizy, może prowadzić do nawet podwójnej liczby złamań, zwłaszcza w przypadku włosów cienkich i kręconych.
Dane opublikowane w ubiegłym roku są bezlitosne. Intensywne tarcie włosów zwykłym ręcznikiem może prowadzić do utraty nawet 80% ich naturalnej wytrzymałości. W porównaniu, delikatne odciskanie wilgoci ręcznikiem z mikrofibry powoduje utratę zaledwie 55% siły. To ogromna różnica, która w perspektywie miesięcy decyduje o tym, czy nasze włosy będą zdrowe i lśniące, czy matowe i łamliwe.
Suszenie naturalne niszczy włosy? Kiedy suszarka jest lepszym wyborem
Przekonanie, że najzdrowsze dla włosów jest pozostawienie ich do naturalnego wyschnięcia, okazuje się mitem. Badanie przytoczone w ubiegłym roku na łamach PMC wykazało, że długotrwałe suszenie na powietrzu (trwające powyżej dwóch godzin) uszkadza wewnętrzną strukturę włosa zwaną komórkowym kompleksem błonowym (CMC). To spoiwo łączące komórki włosa, a jego uszkodzenie prowadzi do nieodwracalnej utraty elastyczności i połysku.
Co ciekawe, prawidłowo używana suszarka minimalizuje to ryzyko. Klucz do sukcesu to zachowanie odpowiedniej odległości (około 15 cm od głowy) i stosowanie niskiej temperatury nawiewu. Prawidłowe suszenie włosów suszarką jest w tym wypadku lepszym wyborem. Jak zauważyli badacze z Uniwersytetu Massachusetts, problem długotrwałej wilgoci jest szczególnie dotkliwy w regionach o wysokiej wilgotności powietrza, co ma bezpośrednie przełożenie na Polskę w okresie letnim, gdy włosy schną znacznie wolniej.
Jak prawidłowo osuszać włosy? Ręcznik z mikrofibry i technika ploppingu
Jak więc uniknąć łamania się włosów po myciu? Najlepszym rozwiązaniem wydaje się zamiana tradycyjnego, bawełnianego ręcznika na gładki ręcznik z mikrofibry lub nawet stary, bawełniany T-shirt. Mikrofibra, której włókna są stukrotnie cieńsze od ludzkiego włosa, wchłania wilgoć nawet siedem razy szybciej niż bawełna, co drastycznie skraca czas, w którym włosy są narażone na uszkodzenia.
Zamiast intensywnie trzeć, warto delikatnie odciskać nadmiar wody, pasmo po paśmie. Dla posiadaczek włosów kręconych idealna może być technika zwana ploppingiem, czyli zawinięcie odciśniętych włosów w koszulkę lub ręcznik z mikrofibry na czubku głowy. Jak pokazują doświadczenia, metoda ta potrafi zwiększyć definicję loków o 40% i zredukować puszenie się włosów o 65%. To prosta zmiana, która przynosi zaskakujące efekty, chroniąc włosy nie tylko latem, ale także zimą, gdy suche powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach jest dla nich dodatkowym wyzwaniem.