Maski LED szturmem podbijają internet. Czy jednak rzeczywiście działają?
Maski ledowe cieszą się ostatnio coraz większą popularnością. W mediach społecznościowych można zobaczyć wiele influencerek pokazujących się z nimi na twarzy. Czy jednak rzeczywiście warto w takową zainwestować?
Maski LED są z pewnością gadżetem, który w ostatnim czasie cieszy się popularnością. Chwalą je influencerzy, gwiazdy, a nawet część urodowych ekspertów. Ich zadaniem jest zwalczanie niepożądanych oznak starzenia - i to w zaciszu swojego własnego domu.
Cena tych urządzeń może jednak przerażać. Za taką przyjemność trzeba zapłacić od 300 do nawet kilku tysięcy złotych. Ich producenci twierdzą, że odmładzają skórę, wygładzając drobne linie, redukując zaczerwienienia i stany zapalne, usuwają trądziku, poprawiają elastyczność, wzmacniają blask i rozjaśniają przebarwienia. Jak to jednak jest w rzeczywistości?
Czy maski LED działają? Wpływ terapii światłem na cerę
Nie od dziś wiadomo, że odpowiednie rodzaje światła mogą pozytywnie wpływać na skórę. Terapia czerwonym światłem może wykorzystywać światło bliskiej podczerwieni i pomagać w walce ze zmarszczkami. Terapia światłem niebieskim natomiast wykorzystuje długość fal niebieskiego światła, by zabić bakterie wywołujące trądzik.
Część badań klinicznych wykazała, że niektóre urządzenia świetlne mogą skutecznie leczyć wiele problemów skórnych. W szczególności jeśli chodzi o zwiększenie produkcji kolagenu i leczenie łagodnego i umiarkowanego trądziku.
Warto jednak pamiętać, że nie zobaczymy efektów już po jednym zabiegu w salonie. Konieczna będzie, jak w wielu innych kwestiach, regularność.
Światło wykorzystywane w terapii LED. Najważniejsze informacje
Terapia LED wykorzystuje światło w widzialnym spektrum - niebieskie, żółte, czerwone i bursztynowe - oraz w pozawidzialnym spektrum, by przenikać różne głębokości skóry. Jest ono absorbowane przez receptory w skórze, w sposób podobny do miejscowej pielęgnacji. Każdy kolor światła stymulować będzie inną reakcję w komórkach.
Czy jednak te produkty są tak dobre, jak twierdzą producenci? Badania opublikowane w Journal of the American Academy of Dermatology i Journal of Clinical and Aesthetic Dermatology wykazały wymierne korzyści dla tradycyjnej terapii LED.
Maski te, choć dopiero teraz zyskują większy rozgłos, są dostępne od lat i posiadają aprobatę Agencji ds. Żywności i Leków.
Eksperci są zgodni co do tego, że domowe urządzenia mogą być skuteczne, przydatne w pielęgnacji oraz w łagodzeniu umiarkowanych problemów skórnych. Mogą również pomóc w redukcji drobnych linii oraz zmarszczek, poprawić koloryt i teksturę skóry, zmniejszyć stany zapalne i przyspieszyć gojenie się ran.
"Terapia LED promuje produkcję serotoniny" - podkreśla lekarz medycyny estetycznej, Martyna Porzych. "Ta naturalnie występująca substancja odpowiada za dobre samopoczucie i prawidłowy sen".
O tym pamiętaj. Maski LED nie dla każdego
Jeśli jednak chcielibyśmy uzyskać głębsze zmiany, konieczne byłaby już penetracja skóry właściwej, co zazwyczaj jest nieosiągalne dla maseczek LED.
Co więcej, nie powinniśmy stosować tych masek jeśli przyjmujemy leki, suplementy lub zioła fotouczulające. Może to bowiem skutkować niechcianymi przebarwieniami. Jeśli natomiast mamy historię schorzeń, jak na przykład raka skóry czy dziedziczne choroby oczu to powinniśmy przed użyciem skonsultować się z lekarzem.
Ekspertka podkreśla, że nie każda maska będzie wykazywała ww. działanie. Dlatego ważne jest, by kupować maski LED wyłącznie ze sprawdzonych źródeł. Jeśli mamy taką możliwość, powinniśmy wybrać się do specjalisty, który pomoże nam w wyborze.
Warto też pamiętać, że maski LED używane przez specjalistów są o wiele silniejsze, niż te, które można by stosować w domach. Jeśli więc chcemy, osiągnąć lepszy efekt, konieczne będzie wybranie się do specjalisty.
